czwartek, 30 stycznia 2014

FROSTY TIME...



Od ostatniego wpisu upłynęło trochę więcej czasu niż zwykle, a wszystko za sprawą okresu „przed-sesją” i egzaminów, które na szczęście ;) mam już za sobą. Pod moją nieobecność aura na zewnątrz diametralnie uległa zmianie, chociaż wielu z nas (zdecydowanie jestem w tej grupie) miało nadzieję, że przedłużający się okres jesienny niepostrzeżenie zamieni się w wiosnę...Temperatura zmusza do noszenia puchowych kurtek, UGG'ów, kożuszanych rękawiczek, czapek i szalików oraz ubierania się „na cebulkę”. Jako zwolenniczka, a w zasadzie miłośniczka lata, słońca i temperatur, w których wyjście z domu wiąże się z założeniem tylko jednej warstwy cienkich ubrań i butów, ukrywam się teraz w ciepłym domu i opuszczam go jedynie, gdy jest to konieczne. Ponadto, utworzyłam listę rzeczy, które są absolutnie niezbędne, by przetrwać do wyczekiwanej wiosny. Pierwszą z nich jest kominek, przy którym spędzam każdą wolną chwilę. Użycie słowa „okupowanie” będzie tu jak najbardziej odpowiednie, ponieważ nie odstępuję go na krok, czym narażam się pozostałym domownikom ;) Druga rzecz to zimowa herbatka, w skład której wchodzi czarna herbata, plastry pomarańczy i cytryny, goździki oraz sok malinowy. Ci natomiast, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez kawy mogą do jej podstawowej wersji dodać cynamon i syrop klonowy. Kolejny element wyposażenia zmarźlucha stanowią wełniane koce i swetry. Powyższe przedmioty służą utrzymaniu wysokiej temperatury i umożliwiają nam sprawne funkcjonowanie. Druga grupa „must have” na zimowe wieczory obejmuje rozrywki, jakim oddajemy się przeczekując mrozy. W moim przypadku należą do niej: książka (na przeczytanie której nie ma czasu, gdy jest się w ciągłym biegu; aktualnie czytam „Przeminęło z wiatrem”), filmy i seriale (zawsze znajdą się jakieś odcinki do nadrobienia i nagrodzone filmy, które po prostu warto zobaczyć), magazyny, które udało mi się wcześniej jedynie przekartkować oraz gry planszowe – tych nigdy za wiele. Z gier polecam Rummikuba (gra strategiczna), Kolejkę, ale także grę w kości, Scrabble, czy też znane wszystkim Monopoly :) Aby jednak nie popaść w stan zimowego snu, zachęcam do aktywności fizycznej, którą można podejmować w warunkach domowych. Jest to jedyny skuteczny sposób na to, żeby wszystkie ulubione elementy wiosennej garderoby znalazły zastosowanie w kolejnym sezonie. Trzymam kciuki za wszystkich zmarźluchów!












It's been a while since last post and I can only say: blame my school. Luckily I passed all my exams and have time to take some rest. Unfortunately and unexpectedly the winter has come with all it's strength and I need to admit that I was hoping this year an autumn will change into spring...now I know – it won't. As a lover of summer, sun and high temperatures I'm kinda disappointed and I try not to go outside at all :p What's more I made a list of things required to survive these hard time (little bit overreacting – yes, I know). First thing is a fireplace –it's surrounding is my safe zone. Second one is tea with raspberry juice, cloves and slices of lemon and orange. For coffee-addicts I reccomend traditional coffee with maple syrup and cinnamon. You also need to wear warm sweater and cover yourself with a blanket. Another part of your equipment is connected with an entertainment. Make sure you have really good book with you, more than one actually. You can also catch up with episodes of your favourite tv series or watch awarded movies as well. Another thing to do is reading, not leafing through, but reading magazines and newspapers. Last one activity is playing board games. It brings back memories of childhood and gathers friends or family. Remember to take some physical activity while staying at home so you could fit in your favourite clothes when spring comes...Keep my fingers crossed for you guys!

piątek, 17 stycznia 2014

POŻYWNA PRZEKĄSKA NA DRUGIE ŚNIADANIE


Kilka miesięcy temu uznałam, że powinnam zwalczyć jedną ze swoich słabości. Postanowiłam zrezygnować ze słodyczy na rzecz dobrej cery, lepszego samopoczucia i figury. Oczywiście, jak to z „uzależnieniami” (blink) bywa, ograniczenia należy wprowadzać stopniowo, żeby nie zniechęcić się już pierwszego dnia, a pierwsze dni są naprawdę poważną walką z samym sobą i docierającymi z otoczenia licznymi pokusami. Przetrwałam pierwsze dni i kolejne aż dotarłam do momentu, w którym dział ze słodyczami w supermarkecie nie robi na mnie wrażenia. Nie mam ochoty kupić wszystkiego co jest na półkach, edycje limitowane też nie są w stanie mnie złamać. Żeby jednak osiągnąć swój cel musiałam nauczyć się kilku prostych zasad. Pierwszą i najważniejszą było unikanie robienia zakupów, gdy żołądek burczy, domagając się kalorii. Ponieważ wiem, że ciężko jest całkowicie wyeliminować słodkości ze swojej diety, to polecam używanie miodu – zarówno do słodzenia kawy, jako dodatku do twarożku bądź po prostu na kanapce. W chwilach słabości, zachęcam do wymyślania własnych przepisów na słodkie przekąski, które zawierają złożone węglowodany i nie sprawią, że powrócą do nas utracone kilogramy. Poniżej zamieszczam przepis na wymyślony przeze mnie smakołyk! Mam nadzieję, że Wam też posmakuje :)

Składniki:
-płatki owsiane/migdały/ pestki dyni/ pestki słonecznika/ suszoną żurawinę/ rodzynki/ sezam/ siemię lniane/ orzechy włoskie/ orzechy laskowe/ miód/ pomarańcze lub inny owoc, który lubisz

1) Rozgrzej patelnię.
2) Wysyp na nią wedle swoich upodobań smakowych mieszankę wymienionych powyżej pestek, płatków, orzechów, suszonych owoców i ziaren.
3) Trzymaj na patelni do czasu, aż składniki przybiorą złoto-brązowy kolor (uważaj aby ich nie przypalić, chwila nieuwagi może sprawić, że nie będziesz mogła/mógł ich wykorzystać).
4) Następnie dodaj taką ilość miodu, aby jego nadmiar nie został na patelni. Całość mieszaj na małym ogniu.
5) Tak przyrządzoną przekąskę przesyp do miseczki.
6) Obierz pomarańczę (lub przygotuj do spożycia inny owoc), pokrój w grubą kostkę i dodaj do swojego muesli.
7) Ciesz się słodkim smakiem zdrowej przekąski!


*Przekąskę możesz jeść na ciepło lub na zimno. Jako osobny posiłek lub dodatek np. do jogurtu. Świetnie nadaje się na drugie śniadanie, które możesz zapakować w pudełeczko i wziąć ze sobą do szkoły lub do biura. Nie martw się, że gdy ostygnie, stanie się mniej „sypka”.








niedziela, 5 stycznia 2014

NADRUKI - TREND, KTÓRY W MGNIENIU OKA ZAWOJOWAŁ ŚWIAT MODY!


To nie pierwszy sezon, w którym projektanci prześcigują się w wymyślaniu coraz to nowszych nadruków. Na wszystkich możliwych elementach garderoby możemy zaobserwować nagromadzenie napisów, motywy zwierzęce, postaci z bajek, fragmenty znanych obrazów, porozrzucane literki lub konkretny motyw przewodni danej kolekcji. Dom mody Kenzo kolekcję FALL/WINTER 2013 wypełnił zarówno złotymi płatkami, kwiecistymi ornamentami, orientalnymi wzorami, jak i strojami, przypominającymi pancerz gada. Tym, co najbardziej przykuło moją uwagę, jest jednak motyw oka, które „spogląda” na nas z wielu ubrań tej kolekcji. Oko to pojawia się jako duży print na środku bluzy, bądź też występuje regularnie na całym materiale. Niektóre z zestawów proponowanych w loobook'u KENZO w całości składają się z ubrań zadrukowanych tym motywem. Dla tych jednak, którzy boją się podjąć takiego „ryzyka” proponuję zestawić zadrukowaną górę z jednolitym dołem, bądź też odwrotnie.






Inną marką, która całą swoją politykę opiera na printach jest polskie ALOHA FROM DEER. Ich kolekcje przepełnione są wzorami, często zaczerpniętymi z życia codziennego. Nadrukami objęto bluzy, t-shirty, sukienki, swetry, spodnie, a nawet skarpetki! Na ubraniach tych odnajdziemy m.in. precle, doughnuty, lody, i amerykańskie naleśniki. Możemy spodziewać się też dzikich zwierząt, kotów, nadrukowanego obrazu „Trzy Gracje”, zdjęć pojazdów, krajobrazów, czy też galaktyki. Brand ten łączy codzienność z elementem dzikości, co doceniła polska top modelka Anja Rubik. Czego chcieć więcej?